Jadzia (lat 76) odwiedziła Jaśka (lat 87) w szpitalu, gdzie wylądował z powodu trzepotania przedsionków. Jasiek posiedzi tam pewno kilka dni, wobec tego wypada od czasu do czasu dostarczyć mu trochę prowiantu, ale też poinformować o tym, co dzieje się poza szpitalem.
- Ogłosili konkurs na wykonanie relikwiarza... - zaczęła Jadzia.
- Windziarza? Tu nie potrzeba windziarza. Jest teraz bardzo nowoczesna winda... - Jasiek przysunął się bliżej do Jadzi, żeby lepiej słyszeć.
- Relikwiarza! - Jadzia wrzasnęła mu do ucha. - I jest problem, bo żaden z naszych lokalnych artystów nie chce się tego podjąć!
- A...! Relikwiarza! - odpowiedział Jasiek. - Nie krzycz tak, przecież dobrze słyszę. A czyjeż to relikwie oni chcą tam trzymać?
- No przecież nie twoje! - Jadzia nadal podnosiła głos, lecz tym razem raczej z oburzenia.
- Przecież wiem, że nie moje - Jasiek mocno się skrzywił. - Ja nie jestem jeszcze gotowy!
Jasia relikwie, to książki które napisał... Świetny dialog :)
OdpowiedzUsuń