poniedziałek, 5 marca 2012

Misiu w podróży, czyli Margarithes



Zawsze mnie ciekawiło jak to jest stanąć na twardym gruncie? Niektórzy mówią na to: w realu. Uważam jednak, że dialog, który prowadzimy z Margarithes od dobrych dwóch lat, tutaj, on-line, jest jak najbardziej realny. A to, że nastała chwila jego kontynuacji ot tak, twarzą w twarz - jest tylko tego potwierdzeniem. I bardzo się cieszę, bo stwierdzam, że w tych wirtualnych rozmowach nic mnie nie zawiodło. No, może odrobinę szkiełko i oko, ale na pewno nie intuicja :)
Margarithes, serdeczne dzięki za to, że byłaś w stanie wybudzić Misia z zimowego snu, chociaż na chwilę. A - uwierz mi - mało komu się to udaje :)







Papierosów oczywiście nie cierpi, ale bardziej nie cierpi, kiedy się je fotografuje.






















Laptop, wiadomo, stał się dla niej częścią ciała.







A nocą, przy piwie, obowiązkowe warsztaty literackie.




14 komentarzy:

  1. Haha, piwo, papieros... dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Misiu, aparacik ma przy sobie zawsze kiedy palę :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe, aparacik? Aparacik ma (jeszcze) nie tylko na tą okazję :)

      Usuń
  3. Przesympatyczna fotorelacja bo i przesympatyczni bohaterowie owej:) mam nadzieję, że spotka mnie kiedyś zaszczyt dołączenia do piwnych warsztatów:DDDD
    Spotkania w realu osób blogujących są doprawdy niezwykłe i bardzo, bardzo je lubię:D
    Uściskuję Was mocno:)

    Ps. trzymam kciuki za losowanie kociaków i uniżenie proszę o trzymanie za mnie, w kwestii cud-ptaszków (skradły mi serducho) ;DDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Monik, też potrzymam :P

      Usuń
    2. Moniko, serdeczne dzięki w imieniu przesympatycznych bohaterów :)
      A u nas drzwi otwarte, niewysokie progi, gość w dom, Bóg w dom... e... i co tam jeszcze? Zawsze zapraszamy :)

      Usuń
    3. dziękuję, kochani jesteście :***

      Usuń
  4. Hej Misiu!
    Bardzo dobrze jest się spotkać z kimś kogo się zna tylko z Internetu. Ja się tak od czasu do czasu spotykam. I jestem bardzo zadowolony. Realna rzeczywistość wypadła nawet lepiej niż w Internecie.
    Spotkałem się tak też dwa razy na Blog Forum Gdańsk.
    Znajomości utrzymujemy do dziś. Też realne.
    Pozdrawiam Ciebie
    Vojtek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej Vojtek!
      Bardzo mi miło, że wpadłeś. Zauważyłem, że masz takie ciągoty, pozazdrościłem Ci i też spróbowałem :) I nie żałuję. Jasne, że realna rzeczywistość wypada lepiej, bo jest pełniejsza; wszystkie zmysły się w niej angażują :) Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń