...to chyba najlepsze, co mogłem zrobić w ramach wychodzenia z poświątecznego lenistwa. Jakoś udało mi się rozruszać zesztywniałe palce, złapać za młotek i dłuto. I oto jest, pierwszy w tym roku. Nawet zdążyłem zagruntować. Jutro poproszę Zosię, żeby dała mu kolor. Potem pokażę, w pełnej krasie. Tyle pisania, bo pisać wciąż mi się nie chce.
A tu ostateczny efekt
I to jest moc! Dziękuję!
OdpowiedzUsuńAle piękne!
OdpowiedzUsuńTo Ty rzeźbisz?
Gratuluję. Nie widziałem.
Podziwiam i chwalę!
A wracając do B. to bardzo ciekaw jestem czy założyła rodzinę, co robi itp...
Ale wątpię czy się dowiem:)
W sumie i dobra była dziewczyna.
Pozdrawiam Wita Stwosza!
Vojtek
Tylko ludzie z piękną duszą, mogą takie rzeczy tworzyć.
OdpowiedzUsuńMichał, fajnie zaczynasz Nowy 2012...
OdpowiedzUsuńmam nadzieję,że kolekcja szybko się rozrośnie
i zaskoczysz wystawą pięknych anielic :)
serdecznie pozdrawiam